BKS Bydgoszcz - strona nieoficjalna

W środę rozegraliśmy zaległy mecz pierwszej kolejki z Unią w Janikowie. Nie lubię zwalać winę na kogoś lub na coś, ale w tym wypadku będę musiał. Po pierwsze znowu nie udało się dotrzeć na czas. Spóźniony bus, potem jeszcze tankowanie na stacji (żarty?!), znajomość drogi też nie najlepsza i stawiamy się w Janikowie o 15.50, a mecz o 16.00. Szybkie przebranie, szybka rozgrzewka, zero kontaktu z piłką i wchodzimy z marszu w mecz. To jedna sprawa, a druga to, to co działo się na boisku. Pewnie ktoś będzie pisał, że zwalamy na sędziów itp. itd. , ale nie ktoś nauczy w końcu tych Panów ich roboty. Niedługo przyjdzie pierwszy lepszy z ulicy i też będzie gwizdał. Wsadzi gwizdek w usta i będzie Panem i Władcą. Pierwsze znaki Pan „jaskrawy” dał o sobie znać w 5 minucie meczu, gdy po dobrym odbiorze i szybkim rozegraniu piłki Kuba Markowski wychodzi sam na sam z bramkarzem. Zbliża się do bramki, ale goniący go obrońca nie daje Grilkowi sprawdzić formy bramkarza i tnie go od tyłu. Sędzia przyznaje nam wolny z 17 metrów, a zawodnik z Janikowa schodzi na 5 minut. Kary w trampkarzach to 3, 5 i 10min lub czerwona kartka (automatyczne wykluczenie do końca meczu). I teraz pytanie, czy sytuacja sam na sam i możliwe wyjście przez nas zespół na prowadzenie, bezradność obrońcy i jego atak na nogi naszego zawodnika to tylko kara 5 minut ?? W następnym meczu może znowu „skosić” innego zawodnika i dostanie tylko 5 minut, bo zespół jakoś sobie poradzi, bo te 5 minut to nie wieczność. Jakby dostał „czerwień” to by zapamiętał i bezmyślnie nie wchodził, a tak pójdzie to w zapomnienie. A sędzia jak nie chciał już „wywalać” to chyba powinien dać 10 minut, no ale tylko oni znają przepisy. Po minucie faulowany jest Patryk Tomaszewski sędzia nie gwiżdże, ale za to daje Grzybkowi 5 minut kary (za dyskusje). Na pewno Patryk nie powinien dyskutować tylko ugryźć się w język i odejść, a tak zamiast w przewadze gramy po „10”. Kara taka sama jak za przewinienie gracza z Janikowa…bez komentarza. Już nie będę wspominał o ciągle drącym się Trenerze z Janikowa i widzącym ciągle u nas przewinienia. No, ale on jest starszy, dorosły…

Gra toczy się w środku boiska, gdzie lepsze wrażenie sprawiała drużyna z Janikowa. Opanowali środek pola, gdzie mieli dwóch rosłych zawodników, a my z uporem zamiast ziemią zaczęliśmy grać górą. Nie mogło być inaczej jak tylko straty piłek. Gospodarze próbowali strzałów z dystansu, ale tylko jeden strzał sprawił trudności naszemu bramkarzowi Oskarowi Zawadzie. Pod koniec pierwszej połowy popełniamy dwa błędy, które kosztują nas bramkę. Z boku pola karnego zawodnik Unii mija naszego obrońcę „na raz”, zagrywa w pole karne, piłkę przechwytuje nasz zawodnik, ale niestety wybija piłkę do środka, gdzie nabiegający Unita z pierwszej piłki umieszcza piłkę pod poprzeczką. Na przerwę schodzimy z wynikiem 1:0.

Druga połowa zaczyna się fatalnie bo w 2 minucie tracimy gola na 2:0. Po stałym fragmencie gry ( pozostałe gole też z nich wpadły, naprawdę mają to bardzo dobrze opanowane i przećwiczone) wybijamy piłkę na 16 metr, dochodzi do niej zawodnik gospodarzy, przyjmuje, od nas trójka zawodników zamiast doskoczyć patrzy się co dzieje, uderza,  piłka przechodzi między nimi i wpada po długim rogu, obok zaskoczonego Oskiego. Na szczęście nie podłamaliśmy się i po minucie zdobywamy kontaktowego gola. Dawid Lamenta zagrywa piłkę do wychodzącego Kuby, ten biegnie na bramkę i umieszcza piłkę obok interweniującego bramkarza. Mamy 2:1 i łapiemy kontakt. Kolejne 10 minut to nasza przewaga. Szukamy wyrównania. Kuba dwa razy kończy dośrodkowaniami, ale dobrze w obronie gospodarze. Kolejna piła do niego, ale tym razem piłka trochę odskoczyła. Szkoda bo była dobra piłka i przy szybkości Grilka można było wyjść w oko w oko z bramkarzem, a tak kończyliśmy dośrodkowaniem. Kolejne akcje poszły prawą stroną. Dobrze rozegrana akcja, Patryk dostaje piłkę w polu karnym, bierze ładnie na zamach jednego z obrońców, ma przed sobą już tylko bramkarza, strzela lewą nogą, ale ten świetnie ją broni. Naprawdę gratulacje za interwencje. Mogło być 2:2. Kolejna sytuacja to strzał Mateusza Drożdżyńskiego z dalszej odległości, który jednak nie sprawił trudności rywalowi. My niestety po tych 10 minutach straciliśmy rytm i oddaliśmy inicjatywę gospodarzom. Wpływ na to mogła mieć kolejna kara dla naszego zawodnika. Tym razem 3 minuty. Trochę nam chłopaki z Janikowa zaczęli się „kłaść” i to czy jak atakowali czy też bronili. Po chwili kontra Janikowa, spalony jak byk, ale sędzia puszcza. Na szczęcie Wesoły zdążył dogonić i zablokować rywala. Kolejne minuty to dużo stałych fragmentów gry dla gospodarzy. Czy to wolnych czy też rożnych. Nie mówię bo były, ale jednak nie zawsze. Przytoczę jedną z śmieszniejszych sytuacji, gdy jeden z zawodników gospodarzy „faulowany” zwija się z bólu, a gdy akcja toczy się dalej wstaje i leci na bramkę. Niestety nie była to jedyna taka sytuacja, ale co zrobić. Za dyskusje są kary, ale za symulke już nie. Po jednym z rzutów rożnych tracimy gola na 3:1. Była to już 60 minuta, więc czasu bardzo mało na wyrównanie. Ale chcieliśmy jeszcze powalczyć. Niestety nie było nam to dane. Po jednym fauli na nas staramy się wznowić grę. Na piłce „staje” jeden z zawodników gospodarzy i nie umożliwia nam wykonanie go. Wesoły po chwili nabija przeciwnika i czekamy na karę dla zawodnika Unii. To samo my zrobiliśmy w Grudziądzu i słusznie Paweł dostał wtedy karę 3 minutową. Tutaj sędzia nie robi z tym kompletnie nic. Zawodnik Unii zabiera piłkę, my jesteśmy zdezorientowani sytuacją i faulujemy. Paweł dostaje karę i nie może pojawić się już do końca na boisku. To już jest fenomen tego Pana z gwizdkiem. Zamiast oni my dostajemy karę. Na koniec dostajemy gola na 4:1. Z rzutu wolnego strzela Unita, Oski sparował piłkę, ale niestety nasi obrońcy mieli już głowę gdzie indziej i zamiast wybić piłkę dajemy dobić ją gospodarzą. Chwilę przed końcowym gwizdkiem Kuba dostaje piłkę sam na sam. I znowu sędzia tylko sam wie dlaczego widzi spalonego, którego na 100% nie było. Ostatnie sekundy, przegrać by nie przegrali już, ale donośny głoś Trenera gospodarzy ma swoją siłę i wymowę.

Mam nadzieję, że takich „sędziów” będzie coraz mniej. Myślą że mają władzę i pokazują jacy oni są ważni, wszystkowiedzący. Jeszcze przytoczę jeden dialog z meczu między sędziom, a jednym z naszych zawodników. Sytuacja kiedy staraliśmy się wybić piłkę z rzutu wolnego, a zawodnik Unii nam to utrudniał:

Zawodnik: Dlaczego Pan pozwolił grać im, skoro utrudniał nam wybicie piłki. Powinna być nasza piła i kara dla niego ?

Sędzia: Nie dyskutuj bo zaraz wylecisz ! Chcesz wylecieć !!

Podsumowując jednym słowem Tragedia. Ale on tu rządzi …

A wracając do naszej gry. Zagraliśmy gorzej niż z Grudziądzem. Przeciwnikiem, który był gorszy od Olimpii. Mecz meczowi nie równy, ale trzeba grać na maksa, a my odpuściliśmy. Zagraliśmy bojaźliwie. Gdy ich przycisnęliśmy to się gubili i mieliśmy swoje szanse. Jednak nie może to trwać 10 minut jak mecz trwa 70. Musimy grać więcej piłką i przede wszystkim spokojniej, wierząc w swoje możliwości i umiejętności.

Na zwycięstwo tą grą nie zasługiwaliśmy, na remis już bardziej, ale niestety nie zawsze wszystko zależy od nas…

Następny mecz z Włókniarzem Toruń i tu trzeba szukać i lepszej gry i wyniku